Cała prawda o mnie..
Cześć wszystkim, zacznijmy od początku pewnie wielu z was nie wie, ale nazywam się Mateusz. Może inaczej… Cześć nazywam się Mateusz, mam 31 lat, mam 3.500.000 zł długu, i 3 ke prawdziwych przyjaciół.. nic poza tym. Czym jest spowodowana moja sytuacja życiowa? Wychowywałem się z dwoma starszymi braćmi którzy mieli mnie pod opieką bo Mama pracowała dzień i noc żeby dać nam lepsze jutro od najmłodszych lat. Scenariusz u mnie był taki sam jak już się pewnie domyślacie, zero dyscypliny, szkoła zawalona, papieroski wagary i wszystko co najgorsze w tamtych latach. W późniejszych latach niestety zobaczyłem że mogę być „bananowym dzieckiem” ciągnąłem kasę od Mamy jak leci, na wszystko co możliwe.. W wieku 13 lat wpadłem na pomysł że jak nie dostanę skutera, to nie będę chodził do szkoły.
Skuter dostałem, a do szkoły i tak nie chodziłem. Ciężko jest mi wrócić pamięcią co było później, pamietam wyrywkowo ponieważ nadużywałem kiedyś bardzo dużo marihuany i mam luki w pamięci. Cofnijmy się jeszcze do momentu gdzie miałem 17 lat, jeździłem już samochodem po Warszawie, i wtedy poznałem „Froga” Jeszcze wtrącę wątek mojego Taty Śp [*]
Jako Ojciec był bardzo dobry, także kasą i prezentami wynagradzał brak obecności w domu. Miałem 11 lat jak Tata wyprowadził się z Domu przez problemy między nim a Mamą. Odwiedzałem Tatę w każdy wolny weekend i wakacje w jego rodzinnej miejscowości Sochaczew. Ledwo chodziłem a Tata wsadzał mnie za kierownice samochodów, w wieku 9 lat miałem motorynkę, później gokarta i w wieku około 11/12 lat miałem własnego fiata 126p. Pewnie wiele umiejętności za kierownicą mam dzięki mojemu Tacie. Niestety zmarł 01.02.2022 przez wylew do mózgu. Wracając do Froga, poznałem go pierwszy raz na „cargo”- nielegalne wyścigi w Warszawie.
Jako mi młodszemu imponował mi jego styl życia, samochody, dziewczyny i nie kończące się fundusze na to.
Jakiś czas później jechałem z dwoma kolegami oplem corsą A silnik 1.2 przez Warszawską wisłostradę w stronę Gdańska, w tunelu usłyszeliśmy duży huk, to było subaru impreza STI froga. Frog siedział za kierownica subaru, ja w zabójczo szybkiej corsie.. Okazało się że subaru nie jest tak bardzo szybkie bo nie mógł mnie zgubić w tzw godzinach szczytu w Warszawie. No i tak się poznaliśmy na dobre.. chwile później zacząłem korzystać z jego samochodów z wypożyczalni Diacom. Siedemnastolatek najnowszym mercedesem CL 500 ? Brzmi spoko, nie ? Od tamtego CL-a tak naprawdę zaczęły się moje problemy.. miałem kasę od rodziców, nie musiałem pracować, miałem auto, miałem ładne koleżanki.. Z czasem coś trzeba było robić.. wiec kiedyś wszedłem do budki z automatami do gry hazardowej.. zgadniecie co się stało ? Z 50 zł miałem w chwile 200 zł. Wiec jeździłem tym CL-em od automatów do automatów i miałem pełny schowek pięcio złotówek. Dalszy scenariusz już pewnie wam się nasuwa sam na myśl.. oczywiście automaty przestały być łaskawe wobec mnie i zaczęły zabierać, a nie dawać. Wiec nadal potrzebowałem więcej kasy żeby się odegrać. Mama daj mama daj.. mama dawała baardzo długi czas. W któreś wakacje jeżdżąc od Froga audi R8 chciałem wykorzystać swój wolny czas na prace. Znajomy załatwił mi prace w instalacjach art bistro przy Agrykoli na stanowisko zmywak. Ja zarabiający 1300 zł miesięcznie przyjeżdżałem szarym audi R8 na zmywak. Pani właściciel lub współwłaściciel przyjeżdżała do pracy białą audi R8 tylko V10 ( mocniejsza wersja). Nie ukrywam zastanawiała się co się dzieje, ale nigdy nie zapytała. Nadchodziły wakacje, udałem się ze znajomymi na szybki weekendowy wypad nad morze, złamałem tam nogę i już do pracy nie wróciłem. Był to lipiec 2014
Początki założenia instagrama przeze mnie.
Gips zdjęty, noga wróciła do sprawności to wypadałoby coś pojeździć.. Frog zaproponował mi żebym odkupił od niego Mitsubishi Lancer Evo X. Mówię spoko.. ile ? Daj 20.000 zł odstępnego i jest rata miesięczna 2200 zł. Jak wydawałem nie swoją kasę na wynajmy aut po 10/12 tyś to myśle sobie jest to lepsza opcja. Na Boże narodzenie dostałem auto od Mamy. Był to lancer który okazał się niezłą skarbonką.. opony 5 tyś, hamulce 6 tyś, non stop modyfikacje i ulepszenia auta w @ck_customs jak to Stivciu czytasz to szczerze Cię pozdrawiam i dotrwaj do końca, jeszcze nie koniec o Tobie :) dlaczego wam o tym opowiadam ? To auto przyniosło mi tyle problemów co nie miara. Problemów finansowych akurat przy tym aucie nie było jeszcze, bo sponsorowała moje wybryki Mama. Problemy prawne łapałem wszystkie jak leci. Z Frogiem mieliśmy większość głupich pomysłów, były tez mądre rozwojowe, ale większość była tych głupich. Mianowicie „kto uzbiera więcej pkt karnych na policyjnych mandatach” Prawo jazdy miałem około 6/7 miesięcy. W kilka dni już miałem 35 pkt
Frog miał chyba 48 pkt. Wygrał! Jak już kilka osób w towarzystwie nie miało prawa jazdy No to padł pomysł na to abyśmy zbierali wnioski do sądu za odmowę przyjęcia mandatów, nie pamietam ile ich było.. było bardzo dużo. Także był wyścig kto tych mandatów zbierze więcej. Miałem 66 tyś złotych w mandatach. W 2014 pojawiło się BMW M3 u froga, na takich samych zasadach Jak Ja nabyłem Lancera.
Jednak samochód szybko nabrał rozpoznawalności na mieście przez Policję i wrócił na chwile do pierwszego właściciela do Białegostoku. Ponieważ jak lancer i M3 przez okres letni nie były nigdy skontrolowane przez Policję. Raz w życiu zostałem złapany lancerem bo nie wiedziałem że to właśnie mnie gonili. Polecam wpisać w Google „kolega froga”
3 cia pozycja. Pewnego wieczoru zadzwoniłem do Froga i zapytałem co robi, czy się spotkamy. Powiedział: jasne, wpadaj do hiltona jestem ze znajomym w kasynie. Przyjechałem, oczywiście wrzuciłem 200 zł w automaty. Frog powiedział chodź na ruletkę, tam lepiej jest. Ruletka jak to ruletka, łączna liczba cyfr na stole to jak niektórzy wiedzą 666. Wiec szybko z ruletką się polubiliśmy. Tamtego wieczoru wygrałem z 200 zł 1500, wiec paliwo za free, kolacja za free i jeszcze zostało. Oczywiście następnego dnia też byłem w Hiltonie. W ciągu miesiąca byłem około 30 tyś zł na + z kasyna. Także chyba wiecie jak dalej się potoczyła moja przygoda ? Następny miesiąc przyniósł 100 tyś na minus. Od momentu sprzedaży Lancera 2015 wrzesień. Mama ucięła dopływ gotówki, utrzymywałem się sam. Tata wtedy w święta Bożego narodzenia przeprosił mnie i powiedział ze niema czasu się spotkać ponieważ spędza z inna partnerka i jej rodziną, zaproponował spotkanie następnego dnia, nie odezwałem się bo uznałem jak Tata nie ma czasu w święta to ja już tez dla niego nie mam.. nasze milczenie do Siebie trwało około 5-6 lat. Ja oczywiście byłem zajęty ruletką i nic więcej mnie nie obchodziło, na początku było fajnie w towarzystwie, śmiesznie itd. Później siedzenie do rana, odgrywanie się, znowu przegrywanie.. najdłużej w kasynie przy ruletce siedziałem 23h przegrałem wtedy około 60 tyś. Skąd brałem na to fundusze ? Przecież Mama już nie dawała. No wiec właśnie.. pożyczałem od lichwy na duży % z chęcią odegrania się, pożyczałem od znajomych pod każdym możliwym pretekstem. Zastawiałem nie swoje samochody, brane od zaprzyjaźnionych wypożyczalni. Wiec płaciłem za wynajem + % i spirala się ciagle powiększała, kasyno nie oddawało a wszystko musiało jeździć i być opłacane. Bo inaczej byłyby duże problemy.. w taki oto sposób doprowadziłem się do kosztów 60 tyś miesięcznie za same % i wynajmy aut. W tym wszystkim uczestniczyła moja była dziewczyna, tzn nie wiedziała ze jest taki duży problem.. na początku związku wiedziała ze mam problem finansowy około 200-300 tyś. Były możliwości zarobku żeby to w miarę odrobić. Lecz spirala dalej się kręciła, ja oczywiście robiłem tak, aby ona się nie dowiedziała ze są większe problemy, nie dopuszczałem do tego aby ktoś powiedział ze jestem cos winien. Szybko zrobiło się 1.200.000 zł dziewczyna odeszła, nie dotrzymałem słowa że pozbędę się długu.
Później byłem sam, znowu grałem.. nic to nie dawało. Szybko doszło do 3.000.000 zł
Pojawiły się problemy prawne, odsiadka za jazdę na zakazie wydanym przez sąd. Pomyślałem ze to koniec świata, oszukałem pewne osoby na 400 tyś. Uciekłem z kraju, mieszkałem rok w Rumuni bez znajomosci żadnego języka. Ledwo angielski, znajomi mi pomagali, odwiedzali. Spróbowaliśmy tam innych biznesów, niestety totalna klapa.. kolejne 100/200 tys wydane, mało zarobione. No i do tego przyszedł koronawirus, wróciłem do Polski. Ludzie którzy mi zaufali, a ich oszukałem chcieli mnie złapać i zrobić porządek ze mną, lub odebrać swoje.. momentami naprawdę było ciężko non stop coś się działo. Zmiana lokalizacji była codziennym schematem.. życie jak szczur.. i zero perspektyw. Po około roku w Białymstoku do kontroli złapała nas policja. Miałem 4 stopień poszukiwania i policjant z uśmiechem na twarzy mówi „Panie, prokuratury Pana szukają od Grajewa aż po Zakopane”
Siedziałem 4 miesiące, trochę dobrego z tego miejsca wyniosłem. Wyszedłem, i tak naprawdę znowu w ukryciu i bez niczego i nikogo.. niestety w tamtym miejscu jest pełna weryfikacja twoich znajomych. Kilka osób okazało się pomocnych. Możesz stwierdzić że straciłem znajomych wcześniej przez to jak ich potraktowałem. Tak to też jest moja zasługa, ale było jednak kilkunastu zawsze. Wychodząc z więzienia mialem jak już wyżej wspomniałem 3ke przyjaciół. Mama pomogła mi stanąć na nogi, chwile później pojawił się pomysł i jakieś fundusze pozyskiwałem. Lecz poprzednie sytuacje życiowe nadal mnie niczego nie nauczyły. Tak jak możecie zobaczyć na instagramie że życie znowu stało się złudnie „lepsze” także chwile po wyjściu poznałem bardzo ułożoną, bardzo wartościową, normalną dziewczynę. Która nie patrzy na ilość koni pod maska i rocznik auta. Przeżyliśmy chwile fajnych momentów w życiu. Wchodząc w relacje z tą kobietą powiedziałem jaka jest moja przeszłość i jakie mam długi na mieście, było to trudne dla niej ponieważ z 90% wyjść na miasto zjeść czy cos porobić byliśmy narażeni na znajomych z przeszłości i roszczenia do mnie ze starych czasów. Pomimo tego wszystkiego udało nam się dużo zbudować w naszym życiu. Od ponad tygodnia jeden z moich znajomych który poszedł mi na rękę i nie naliczał mi % i nie kazał przyprowadzać samochodów. Uświadomił mi gdzie popełniam błędy, dosyć drastycznie.. w pierwszej chwili byłem załamany i zły. Nie rozumiałem dlaczego aż tak. Analizowałem to dosyć mocno, po upływie kilku dni napisał mi w 100% co robiłem żle, jakim jestem człowiekiem i jak potraktowałem najbliższe dla mnie osoby. Z tego miejsca chciałbym mu za to podziękować. ponieważ gdyby nie doszło do rozmów i innych tym podobnych.. pewnie dalej żyłbym w tym całym niby fajnym świecie i dusił wszystko w sobie. Jeżeli dotrwaliście do końca, to bardzo wam dziękuje za poznanie mnie naprawdę. Jak wiecie mam mega dużo problemów i nie wiem jak jeszcze sobie z tym wszystkim poradzę, lecz pierwszym krokiem do lepszego życia był ten post. Bardzo chce przeprosić wszystkich których oszukałem, zawiodłem, narobiłem problemów. Chce to wszystko naprawić.. nie będzie łatwo, ale nie chce chować głowy w piach. Szczęśliwego końca jeszcze jest brak, lecz dla mnie szczęście w tej całej sytuacji jest że jeszcze widzę światełko w tunelu i żyje.
Wszytskiego najlepszego Ci życzę. Obyś zmądrzał naprawde i nie musiał krzywdzić więcej ludzi.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wraz z mężem Dominikiem i córką Zosią.
Powodzenia.
OdpowiedzUsuńPowodzenia, trzymam kciuki że uda Ci się wyjść na prostą.
OdpowiedzUsuńProponuje napisanie książki (e-book) na Twój temat od A do z zapewne by wpadło parę gorszy i by pomogło.
Szacun za szczerą wypowiedź, może chcesz coś więcej właśnie opowiedzieć. Świetnie się czytało i może taki wpis jak książka co tydzień lub dwa. Za 5-10zl według mnie sporo osób by było zainteresowanych "kolorowym życiem, realnie szarą rzeczywistościa" zawsze trochę funduszy by mogło wpaść Pozdro 👍💪
OdpowiedzUsuńMimo tego co przeczytałem to z chęcią poszedłbym z Tobą w jakiś biznes. Żyjemy dość podobnie
OdpowiedzUsuńSzajsung! Lecisz z tym, to chuj nie problemy! Zdrowie masz, a pamiętaj to najważniejsze!
OdpowiedzUsuń